piątek, 21 marca 2014

Mój biegun (2013)


Tytuł: Mój biegun
Gatunek: Biograficzny/Dramat obyczajowy
Reżyseria: Marcin Głowacki
Premiera: 25 października 2013 (Polska), 25 października 2013 (świat)
Ocena: 4/6

Po serii niezbyt udanych produkcji, oznaczonych logiem TVN-u, długo zwlekałem z obejrzeniem kolejnej pozycji. Ciekawość i chęć poznania historii najmłodszego niepełnosprawnego zdobywcy obu biegunów w końcu zwyciężyły. Co zaserwował nam Marcin Głowacki w swoim pełnometrażowym debiucie?


Po śmierci młodszego brata, Jasiek obwinia się o doprowadzenie do tragedii i oddala się od ojca. Kilka lat później, podczas burzy sam ulega wypadkowi, w wyniku którego muszą mu zostać amputowane ręka i noga. Jaśka czeka długa rehabilitacja i ciężki powrót do rzeczywistości.


Można by się spodziewać, że będziemy świadkami (choć w części filmu) trudnej przeprawy głównego bohatera, by zatknąć flagę na tytułowym biegunie. Nic bardziej mylnego. Reżyser skupia na okolicznościach i rodzinnym dramacie, w efekcie których powstał sam pomysł wyprawy. Począwszy od tragicznej śmierci jednego z dzieci, po wypadek, który doprowadził do kalectwa Jana, Głowacki prezentuje nam walkę rodziny z przeciwnościami losu, trudne relacje ojca z synem i niespotykany hart ducha, nie pozwalający się poddać. Tytułowy biegun jest metaforą walki i powrotu do codziennego życia. Pod ciężarem tych wszystkich głośnych haseł, które zalewają nas z ekranu, giną gdzieś - niestety - sylwetki bohaterów. Tam, gdzie uderzać i targać emocjami powinien dramat, dostajemy niewymagający film z prostym przesłaniem. Dobór scen może wzruszać i powodować, że trzymamy kciuki za głównego bohatera do końca, jednakże to za mało, by "Mój biegun" na stałe wyciągnąć z worka "filmów na raz".


Widać, że obsadzony w głównej roli Maciej Musiał był dobrym, lecz nie do końca trafionym wyborem. Choć pokazał, że nie jest tylko aktorem jednego serialu (dwóch?), to zabrakło mu warsztatowego doświadczenia, które nadrobić starali się Bartłomiej Topa i Magdalena Walach. Topa nie raz już pokazał, że świetnie sprawdza się w znacznie trudniejszych rolach, więc postać Bogdana nie stanowiła dla niego wielkiego wyzwania. Pod zimną maską istnego sadysty kryje się czuły i kochający ojciec, który za wszelką cenę chce nauczyć syna samodzielnego życia (mimo jego nagłego kalectwa). Walach za bardzo zagrzała miejsce w serialach, przez co jako Urszula - mimo wszelkich starań - nie może wyjść z cienia swojego filmowego męża.
Podsumowując, "nie taki diabeł straszny, jak go malują". "Mój biegun" ogląda się lekko i szybko, zaś opowiadana historia potrafi działać motywująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz