niedziela, 24 sierpnia 2014

The Signal (2014)


Tytuł: The Signal
Gatunek: Thriller/Sci-Fi
Reżyseria: William Eubank
Premiera: 20 stycznia 2014 (świat)
Ocena: 3-/6

Strefa 51 - jedna z najsłynniejszych amerykańskich baz wojskowych, która przez lata trzymana była w ścisłej tajemnicy. Liczne teorie spiskowe, które o niej krążą (od badań nad pozaziemskimi formami życia po testowanie nowoczesnej technologii i broni), stały się inspiracją dla wielu twórców filmów i seriali. Od historii z Roswell, poprzez "Archiwum X", po współczesne twory political fiction i s-f - Strefa 51 cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Motyw słynnej bazy wojskowej postanowił wykorzystać William Eubank w swoim najnowszym filmie "The Signal". Jak wypada jego wersja tej tajemnicy?


Nic i Jonah są przyjaciółmi, studiującymi na MIT i parającymi się hakerstwem. Pewnego dnia ich uczelnia zostaje zaatakowana przez tajemniczego Nomada. Chłopacy postanawiają go odnaleźć. Wyruszają wraz z Haley, dziewczyną Nika, która przeprowadza się do innego miasta, gdzie ma zamiar studiować. W czasie podróży dostają sygnał od hakera i udaje im się go namierzyć. W trójkę trafiają do opuszczonego domku na pustkowiu. Pogoń za Nomadem okazuje się ich największym błędem, a Nic, Haley i Jonah zostają złapani i zamknięci w dziwnym laboratorium. Jeden z pracowników, Damon, wyjaśnia Nikowi, że mieli bliski kontakt z obcą cywilizacją i zostali skażeni. Chłopak nie wierzy w wersję Damona. Planuje odnaleźć dziewczynę i przyjaciela i uciec z tajemniczego więzienia.


Trzeba przyznać, że Eubank potrafi grać na zwłokę i nie spieszy się z wyjaśnieniem całej tajemnicy. Wraz z bohaterami widz zostaje skutecznie wplątany w sieć kłamstw, dziwnych eksperymentów i niewyjaśnionych zjawisk. Fabuła ciekawi od pierwszych minut i reżyser potrafi podtrzymać napięcie oraz wykorzystać wszelkie "możliwości" Strefy 51. Gdy wydaje się, że nic nie zaburzy magii starcia doświadczonego Fishburne'a z młodym Thwaitesem, nagle Eubankowi film zaczyna wymykać się spod kontroli. Ratując, co się da, reżyser brutalnie urwane wątki naprędce zastępuje nowymi, przez co zamiast zbliżyć się do rozwiązania zagadki, jeszcze bardziej wszystko komplikuje. W efekcie cała fabuła pędzi na łeb, na szyję, a puszczone wodze fantazji całkiem dobry thriller zmieniają w tendencyjną bajkę s-f, której odrealnione wątki aż za bardzo przypominają wcześniejsze, dobrze znane produkcje z tej tematyki. Przez wpadnięcie w szpony schematyczności, "The Signal" staje się zbyt przewidywalny, a zakończenie, które w zamyśle twórców miało stanowić szokujący zwrot akcji o 180 stopni, w rzeczywistości ledwie jest zauważalny w natłoku absurdalnych motywów. Ilość uproszczeń, naciągnięć i dziur w scenariuszu powoduje, że świetny pomysł z dużym potencjałem zostaje bezceremonialnie wgnieciony w ziemię i zasypany tonami filmowego kiczu. Wielka szkoda, bo "The Signal" był na dobrej drodze do wyróżnienia się z morza przesadzonych produkcji s-f.


Choć chwiejącej się konstrukcji przed rychłą katastrofą nie potrafią utrzymać aktorzy, to nie można im odmówić, że robili, co mogli. Dobrze sprawuje się duet głównych bohaterów - Laurence Fishburne i Brenton Thwaites (szczególnymi zaskoczeniem jest ten drugi, który z każdym kolejnym filmem prezentuje się coraz lepiej). Olivia Cooke ma niewymagającą rolę, ograniczającą się do spania lub wykazywania niewielkich oznak życia. Ciekawą, acz niestety jedynie epizodyczną postacią, jest Lin Shaye, która jako Mirabelle dodaje do obrazu perfekcyjną szczyptę bogobojnej groteski.
Podsumowując, tak, jak Besson zniszczył "Lucy", tak Eubank zmarnował potencjał "The Signal". Niestety, nowa produkcja ze Strefą 51 w tle nie jest w stanie zagrozić wcześniejszym tytułom. Do obejrzenia dla miłośników tematyki, lecz wielkiego wrażenia nie wywoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz