niedziela, 7 grudnia 2014
Miss Meadows (2014)
Tytuł: Miss Meadows
Gatunek: Dramat/Thriller
Reżyseria: Karen Leigh Hopkins
Premiera: 21 kwietnia 2014 (świat)
Ocena: 5/6
Czy można zrobić czarną komedię w połączeniu z lekkim dramatem i małą domieszką thrillera? Karen Leigh Hopkins postanowiła odpowiedzieć na to pytanie i, co więcej, chce udowodnić, że taka mieszanka nie jest aż tak wybuchowa, jakby się mogło wydawać. Czy "Miss Meadows" spełnia swoje zadanie?
Tytułowa bohaterka pracuje jako nauczycielka na zastępstwo w pobliskiej szkole podstawowej. Ociekająca słodyczą i promieniująca dobrocią panna Meadows ma jednak drugą, mroczną stronę. Bez zahamowań własnoręcznie wymierza sprawiedliwość przestępcom, którzy uniknęli kary. Pewnego dnia spotyka przystojnego szeryfa, z którym zaczynają ją łączyć bliższe relacje. Mężczyzna w międzyczasie prowadzi dochodzenie w sprawie seryjnego mordercy, a rysopis i poszlaki prowadzą go, ku jego przerażeniu, właśnie do panny Meadows.
Fabuła w tym obrazie wydaje się być prosta, jak budowa cepa. Gorzej, wydaje się być napisaną na kolanie papką, która przypomina masowe produkcje Disney'a dla rozhisteryzowanych nastolatek. Reżyserka jednak po mistrzowsku pokazuje, że prostota w tym przypadku była w pełni zamierzona, a ewentualne niedociągnięcia skutecznie ukrywa pod toną niesamowitych dialogów (równie irracjonalnych, co główna bohaterka), sporą warstwą wyszukanego, czarnego humoru i kilkoma zaskakującymi momentami. To na nich widz skupia całą uwagę, czekając na więcej i zapominając, że ogląda jeden z najbardziej oklepanych i prostolinijnych scenariuszy ostatnich lat. Jednakże, "never fear... Miss Meadows is here" - to właśnie urok głównej bohaterki, z jednej strony oderwanej od rzeczywistości i żyjącej we własnym świecie dziewczynki w ciele kobiety, z drugiej - twardo stąpającej po ziemi i trzymającej się żelaznych zasad, powoduje, że obraz nabiera całkiem nowego wydźwięku. Hopkins nie stawia na całokształt, ale na małe, poszczególne momenty, dzięki którym już w pierwszych minutach udaje jej się zdobyć przychylność i zainteresowanie widza. Reżyserka traktuje swój film jak zabawę, a przerysowaną bohaterkę rodem z kreskówek wrzuca w zimny i straszny świat dorosłych. To walka indywidualizmu z gombrowiczowym wtłaczaniem w formę, zakrapiana krwią i rodzinną tragedią. Niestety, zabrakło w tym wszystkim porządnego finału, który zwieńczyłby tę groteskową historię. Ciężko stwierdzić, czy reżyserka chciała sparodiować "Kill Billa" Tarantino, czy też najzwyczajniej w świecie skończyły jej pomysły - i zapewne podobnie, jak nie poznaliśmy w pełni głównej bohaterki, tak nie odkryjemy motywów, którymi kierowała się Hopkins.
Muszę przyznać, że za "Miss Meadows" nie zabrałem się z powodu intrygującej fabuły, czy porywającego zwiastuna, lecz przez ciekawość, jak z taką rolą poradziła sobie Katie Holmes ("Dawca pamięci"). Żadna z twarzy głównej bohaterki - ani pedantyczna, niewinna i słodka nauczycielka, ani zimna, precyzyjna, wyrachowana morderczyni - nie pasowały mi do Holmes, którą do tej pory widziałem. Pannę Meadows można nazwać jej przełomową rolą, bo wpasowała się w nią po prostu genialnie. Udało jej się udźwignąć taką nieszablonową postać, pod ciężarem której zmieniał się cały film. Głosem rozsądku i zderzeniem z rzeczywistością dorosłych miała być postać szeryfa i tej próby charakterów, którą widz ma okazję widzieć na ekranie, nie udałoby się uzyskać bez Jamesa Dale'a ("Parkland"). Ciekawą rolę, podkreślającą irracjonalność i groteskowość obrazu Hopkins, miała też Jean Smart jako matka Meadows (postać na równi realna i fantastyczna).
Podsumowując, dawno nie oglądałem takiego kina, gdzie humor byłby równie zabójczy. Ostatnim obrazem, który przychodzi mi na myśl, są "Duże, złe wilki" Keshalesa i Papushado. I choć filmowi Hopkins trochę do izraelskiej produkcji brakuje, to trzeba przyznać, że "Miss Meadows" ma swój niepowtarzalny urok. Dla poszukiwaczy nieszablonowych tytułów, będzie to w pełni trafiona pozycja. Gorąco polecam. "Toodle-oo!"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz