wtorek, 29 kwietnia 2014

Duże złe wilki (2013)


Tytuł: Duże złe wilki (Big Bad Wolves)
Gatunek: Thriller
Reżyseria: Aharon Keshales, Navot Papushado
Premiera: 7 marca 2014 (Polska) 21 kwietnia 2013 (świat)
Ocena: 6/6

Jeżeli izraelską produkcję promuje swoim nazwiskiem sam Tarantino, to "wiedz, że coś się dzieje". Sądzę, że gdyby nie to, mało kto obejrzałby film duetu Keshales-Papushado. Co takiego stworzyli ci reżyserzy, że Quentin Tarantino postanowił okrzyknąć go "najlepszym filmem 2013 roku"?


Pewnym miasteczkiem wstrząsa seria porwań i brutalnych morderstw nastoletnich dziewczyn. Podejrzenia padają na spokojnego nauczyciela Drora, jednakże z racji braku dowodów zostaje on wypuszczony. Odsunięty od śledztwa policjant Miki postanawia wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Jego plany krzyżuje ojciec jednej z zabitych dziewczyn, Gidi. Mimo że Dror zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z tą serią morderstw, Miki i Gidi postanawiają się na nim zemścić i zmusić go do przyznania się do winy.


Trzeba przyznać, że Keshales i Papushado prowadzą całą fabułę perfekcyjnie, tworząc z pozoru prostej historii złożoną intrygę, w której zaciera się granica między katem a ofiarą. Co może byc zaskakującego w filmie, w którym winnego podaje się na samym początku? To, że z każdą kolejną minutą rodzą się w tej kwestii kolejne wątpliwości, zaś Keshales i Papushado stopniowo je namnażają, by zmiażdżyć prawdą dopiero w ostatnich scenach. "Dużych złych wilków" nie można jednak zaszufladkować jako thrillera, o czym świadczyć może już samo zainteresowanie filmem Quentina Tarantino. Podobnie jak obrazy tego amerykańskiego reżysera wykraczają poza sztywne ramy gatunkowe, tak izraelska produkcja jest thrillerem tylko z nazwy. W rzeczywistości "Duże złe wilki" to połączenie wyszukanej groteski z czarnym humorem i komedią pomyłek, ubrane w delikatne napięcie thrillera i zaostrzone zawiłą intrygą kryminalną. To kino typowo tarantinowskie, pozbawione jedynie dużej ilości brutalnych scen, latających flaków i odciętych kończyn oraz hektolitrów krwi. Keshales i Papushado intrygują i bawią, serwując gatunkowy mix z prawdziwego zdarzenia.


Aktorzy jedynie domykają ten perfekcyjny całokształt. Trójka głównych bohaterów - Miki (Lior Ashkenazi), Gidi (Tzahi Grad) i Dror (Rotem Keinan) - owijają sobie widzów wokół palca (palców?), przez co ciężko stwierdzić, kto tak naprawdę jest tym złym. Razem z postaciami epizodycznymi kreują groteskowy obraz zemsty w krzywym zwierciadle. Hipnotyzują swoją obecnością i nie dają chwili wytchnienia aż do napisów końcowych.
Podsumowując, "Duże złe wilki" to wyjątkowe danie, które zasmakuje największym kinowym koneserom. Może nie porywałbym się na określenie, że jest to "najlepszy film 2013 roku", ale na pewno jeden z lepszych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz