sobota, 11 kwietnia 2015

Kopciuszek (2015)


Tytuł: Kopciuszek (Cinderella)

Gatunek: Familijny/Fantasy/Baśń
Reżyseria: Kenneth Branagh
Premiera: 13 marca 2015 (Polska), 13 lutego 2015 (świat)
Ocena: 4-/6

"Kopciuszek" - jedna z najsłynniejszych i najstarszych baśni świata, której korzenie sięgają aż starożytności. Choć pierwsza zapisana jej wersja ma już ponad 1100 lat, to do najbardziej znanych autorów jej opracowań należą Perrault (XVII w.) i bracia Grimm (XIX w.). Na dużym ekranie baśń doczekała się kilkudziesięciu adaptacji, w tym - chyba najpopularniejszej - Disney'a z 1950 roku. Amerykańska wytwórnia wróciła do swojego klasyka i postanowiła odświeżyć starą baśń. Czy "Kopciuszek" w reżyserii Branagha (tego samego pana od "Jacka Ryana: Teorii chaosu") może mierzyć się z zeszłoroczną "Czarownicą" Stromberga?


Po śmierci matki, Ella wychowywana jest przez ojca, który chce dla niej jak najlepiej. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że jej ojciec poznał piękną wdowę, z którą chciałby się związać. Kobieta, wraz ze swoimi dwiema córkami - Anastazją i Gryzeldą - wprowadza się do rodzinnego domu Elli. Podczas podróży w interesach, ojciec dziewczyny niespodziewanie umiera. Macocha zamienia dziewczynę w swoją służącą, a przybrane siostry przezywają ją Kopciuszkiem. Niedługo po tym królewski posłaniec obwieszcza wielki bal, na którym Książę ma znaleźć swoją wybrankę serca. Macocha krzyżuje plany Kopciuszka dotyczące balu i zakazuje dziewczynie opuszczania domu. Z pomocą przychodzi jej Dobra Wróżka.


Zeszłoroczny scenariusz Woolvertona przyniósł znanej wszystkim historii o Śpiącej Królewnie pewien powiew świeżości - opowieść, ukazana z punktu widzenia Czarownicy Diaboliny, rzucała nowe światło na utarte wątki. Weitz postanowił nie ruszać szkieletu baśni i zaprezentował jedynie odnowioną wersję disney'owskiej animacji (czyli szalenie dalekiej od krwawej wersji braci Grimm). Przy czym największym "odświeżeniem" jest tutaj magia efektów specjalnych i cieszących oko wizualnych perełek. Branagh sprawnie łączy na ekranie rzeczywistość z bajkowością, tworząc z tego grzeczną opowieść skierowaną definitywnie do najmłodszych widzów. Mimo, że tytułowy Kopciuszek jest bardziej uwspółcześniony i dopasowany do aktualnych realiów, nie jest to postać na tyle rozbudowana, by stała się metaforą takich haseł, jak uczciwość, dobro, przyjaźń i bezinteresowność.


Na pewno "Kopciuszek" Branagha nie może narzekać na brak humoru, jednakże - jak całokształt - jest on skierowany przede wszystkim dla najmłodszych. Dla starszych widzów tegoroczna propozycja Disney'a będzie powtórką z dobrze znanej rozrywki. Ładną, dopracowaną i wizualnie dopieszczoną, ale nadal powtórką. Zabrakło tutaj muzycznej oprawy, czyli tego, z czego filmy Disney'a słyną. I nie, nie mówię tutaj o zamianie "Kopciuszka" w musical (o zgrozo!), ale kilka momentów w filmie aż się prosiło o muzyczny komentarz, który nadawałby raz lekkości i wesołości, a raz pogłębiał smutek poszczególnych scen. Całość ogląda się szybko i przyjemnie, lecz nie jest to obraz na tyle wyróżniający się, by chciało się do niego wracać.


Gdy spojrzałem na obsadę, to pierwsza myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie, brzmiała: Jeżeli Bellatrix Lastrange za sprawą Lady Rose MacClare stara się pokrzyżować spisek Galadrieli i Erika Salviga, to zaczynam się bać, czy Robb Stark przeżyje swoje własne wesele. Tak w jednym zdaniu można streścić listę znanych nazwisk, jakie Branagh przyciągnął do swojej produkcji. I, trzeba przyznać, że mimo starań męskiej części obsady, to kobiety wiodą prym w tej opowieści. Lily James świetnie wczuła się w rolę tytułowego Kopciuszka, Cate Blanchett to niepowtarzalna Macocha, perfekcyjnie prezentująca wszelkie przeciwieństwa głównej bohaterki, zaś Helena Bonham Carter jako roztrzepana Dobra Wróżka dodaje do historii sporą dawkę humoru.


Podsumowując, "Kopciuszek" Branagha nie wnosi niczego nowego, poza odświeżoną wizją dobrze znanej baśni. Jakże ciekawsze byłoby zaprezentowanie wydarzeń ze strony Macochy lub - żeby nie powtarzać po "Czarownicy" - samego Księcia. Najnowsza produkcja Disney'a to świetny wybór dla rodzinnego seansu z dziećmi, lecz nic poza tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz