piątek, 27 czerwca 2014
22 Jump Street (2014)
Tytuł: 22 Jump Street
Gatunek: Akcja/Komedia kryminalna
Reżyseria: Phil Lord, Christopher Miller
Premiera: 13 czerwca 2014 (Polska), 5 czerwca 2014 (świat)
Ocena: 6/6
Po blisko dwóch latach Phil Lord i Christopher Miller wracają, by przedstawić światu kontynuację losów Schmidta i Jenko. Pierwsza część, pełna humoru ekranizacja słynnego serialu z lat 80.-tych, okazała się być strzałem w dziesiątkę. Czy Lordowi i Millerowi udało się powtórzyć sukces?
Duet skrajnie różniących się od siebie policjantów - Schmidt i Jenko - dostaje kolejne zadanie. Muszą wcielić się w rolę studentów i znaleźć dealera narkotykowego. Sprawa zaczyna się komplikować, gdy Schmidt poznaje Mayę, a Jenko dostaje się do akademickiej drużyny footballowej i zaprzyjaźnia się z Zookiem.
Sequele mają to do siebie, że w przeważającej większości nie utrzymują wysokiego poziomu "jedynki" - ba, ich poziom jest zazwyczaj poniżej wszelkiej krytyki. Twórcy "22 Jump Street" doskonale zdawali sobie z tego sprawę i postanowili sami wyśmiać "ideę tworzenia kontynuacji" (przede wszystkim przy napisach końcowych, więc warto pozostać w kinie te kilka chwil dłużej). Lord i Miller pokazują, że nie tylko potrafią się śmiać z siebie, ale mają prawdziwy talent do żartowania praktycznie ze wszystkiego. I to w taki sposób, że widzom nie raz przyjdzie uronić łzę ze śmiechu. Przyjacielskie konflikty dwójki bohaterów sprowadzona za sprawą aluzji, dwuznaczności i skojarzeń do problemów par to językowe i gestykulacyjne mistrzostwo, zaś wątek z córką kapitana stanowi prawdziwy majstersztyk. Sama konstrukcja fabuły w oparciu o szkielet pierwszej części była zabiegiem dość ryzykownym. Groziło to powieleniem utartych schematów i wpadnięciem w błędne koło rutyny. I tu Lord oraz Miller postanowili zaskoczyć, przedstawiając złożoną intrygę, która wciąga i ciekawi do końca. Zamiast spocząć na laurach, jeszcze raz pokazali, na co ich stać, nie tyle osiągając poziom "jedynki", co wręcz go przeskakując. Akcja i humor zostały zapodane w idealnych proporcjach, które powinna posiadać każda dobra komedia kryminalna. A wszystko spaja znane z "jedynki" przesłanie, że "prawdziwa przyjaźń jest najważniejsza".
"Sukces ma wielu ojców" i w tym przypadku nie są to jedynie reżyserzy i scenarzyści. Ich trud na niewiele by się zdał, gdyby nie perfekcyjny duet niepowtarzalnego Hilla i starającego utrzymać mu kroku Tatuma. Ta dwójka z banalnej sceny potrafi zrobić komediowy festiwal, czując się w swoich rolach, jak ryby w wodzie. Całość domyka i uzupełnia Ice Cube jako kapitan Dickson.
Podsumowując, "22 Jump Street" to niezaprzeczalnie jedna z lepszych - o ile nie najlepsza - komedia, wydana w ostatnim czasie. Gdyby każde sequele były tak dobrze zrobione, jak ten, świat kina zyskałby bardzo wiele. Niestety, nie wszyscy reżyserzy są Lordem i Millerem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz