sobota, 31 maja 2014

Chłopaki do wzięcia (2014)


Tytuł: Chłopaki do wzięcia (Date and Switch)
Gatunek: Komedia
Reżyseria: Chris Nelson
Premiera: 14 lutego 2014 (świat)
Ocena: 2/6

Po licznych amerykańskich komediach zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że głównym problemem tamtejszych nastolatków jest stracenie dziewictwa przed balem maturalnym. Chris Nelson chce nas przekonać, że w temacie nie zostało jeszcze wszystko powiedziane. Czy jego film wnosi cokolwiek nowego?


Michael i Matty to przyjaciele od dziecka. Wielkimi krokami zbliża się bal maturalny, a oni są jeszcze prawiczkami. Chcąc zmienić ten stan rzeczy, zakładają się, że zrobią wszystko, by w końcu kogoś "zaliczyć". By jeszcze bardziej się zmotywować, przygotowują ciasto nafaszerowane ziołem dla zwycięzcy. Cały misterny plan komplikuje się, gdy Matty oświadcza, że jest gejem.


Sama fabuła i idea filmu mogą nastawiać widza na konkretne tematycznie kino - głupią, pełną skojarzeń i dwuznacznych gestów komedię, w której humor będzie na poziomie krocza. W filmie Nelsona jest inaczej. W sumie ciężko zakwalifikować "Chłopaków do wzięcia" do komedii - w szczególności, że wszystkie śmieszne sceny i zabawne momenty można zliczyć na palcach jednej ręki. Nelson stara się odejść od sztampowych schematów i pokazać obraz przede wszystkim o przyjaźni (gdzieś w tle dorzucając lekcję o tolerancji). W efekcie zaciera się komedia i na pierwszy plan wychodzi obyczajówka z morałem. Tu, niestety, zabrakło reżyserowi zacięcia i doświadczenia, przez co jego film, choć porusza dość ważną kwestię (świetną na motyw przewodni), to przepełniony jest prostymi, płytkimi hasłami. Wiele scen (wymuszonych i sztucznych) powiązanych jest ze sobą na siłę. Problematyka i jakakolwiek większa głębia nie mają szans przy drewnianej grze i braku emocji na ekranie. W efekcie film Nelsona jest jednym z wielu - prostym, niewymagającym, przy którym czasami można się uśmiechnąć, a czasami po prostu tępo oglądać. Bez wzruszeń, bez żadnych porywów, bez większego zainteresowania.


Co do aktorów, to wiele do dodania nie zostało. Sztywna gra Nicholasa Brauna i  Huntera Cope'a zaprzepaściły szanse na stworzenie z filmu Nelsona "komedii z głębią". Ratować sytuację starali się Dakota Johnson i Zach Cregger, jednakże sprowadzeni na boczny tor nie mogą zbyt wiele zdziałać.
Podsumowując, Nelson chciał upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i w efekcie żadne z dań nie zostało porządnie przyrządzone. Tematyka, która może się wydawać banalna i niewymagająca, tego reżysera po prostu przerosła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz