sobota, 14 października 2017

Kingsman: Złoty krąg (2017)


Tytuł: Kingsman: Złoty krąg (Kingsman: The Golden Circle)

Gatunek: Akcja/Komedia kryminalna
Reżyseria: Matthew Vaughn
Premiera: 22 września 2017 (Polska), 20 września 2017 (świat)
Ocena: 6/6


"Kingsman: Tajne służby" zrewolucjonizował kino szpiegowskie i wniósł powiew świeżości do mocno wyeksploatowanego gatunku. Ociekający groteską, czarnym humorem i posoką obraz Vaughna zdobył miłośników na całym świecie. Po trzech latach doczekaliśmy się kolejnej cześci przygód Eggsy'ego i Merlina. Czy pierwszy w karierze Vaughna sequel powtórzył sukces jedynki, czy też okazał się przeciągniętą struną?


Eggsy jest agentem tajnej organizacji szpiegowskiej Kingsman o pseudonimie Galahad. Pewnego wieczoru niespodziewanie zostaje zaatakowany przez dawnego rywala, Charliego, który cudem przeżył atak w siedzibie Valentine'a. Choć Eggsy'emu udaje się uciec, Charlie zdobywa to, po co został wysłany - informacje na temat Kingsmanów. Jego szefowa, królowa narkotykowego imperium, Poppy, przeprowadza skuteczny atak na siedzibę brytyjskich agentów. Eggsy i Merlin muszą znaleźć sprzymierzeńców z nowym, niebezpiecznym wrogiem. Udają się do Kentucky, by poznać swoich amerykańskich odpowiedników - agentów Statesman.


Matthew Vaughn pierwszą częścią "Kingsmanów" postawił tak wysoko poprzeczkę, że jej przeskoczenie było praktycznie niemożliwe. I, jak się można było spodziewać, sztuka ta nie udała się nawet brytyjskiemu reżyserowi. Druga część nie wywołuje takiego efektu WOW, jak jedynka trzy lata temu. Co nie znaczy, że "Złoty krąg" nie zachwyca. Wręcz przeciwnie. To nadal kino szpiegowskie na najwyższym poziomie, które zostawia konkurencję daleko w tyle. Vaughn ponownie serwuje ogromną dawkę akcji, nietuzinkowego humoru i cieszących oko efektów specjalnych.


Fabuła poprowadzona jest z rozmachem, bohaterowie pozytywnie przerysowani, a główny antagonista - śmiertelnie sympatyczny. To, co znamy z jedynki, zostało przeniesione do "Złotego kręgu" (przy czym, warto zaznaczyć, nie jest to pusta kopia), co maksymalizuje rozrywkę podczas seansu. Vaughn oferuje widzom nowych agentów, nowe żarty (w szczególności na polu stereotypowych różnic pomiędzy Brytyjczykami i Amerykanami), nowe wymyślne bronie i nowych, jeszcze groźniejszych wrogów. Fabularnie Vaughn poszedł bardziej w kierunku refleksji (głównie za sprawą motywów Poppy) aniżeli sztandarowej walki dobrych i złych, co wyszło zaskakująco dobrze. Niektóre wątki mogą się wydać zbyt naciągane, a nowy soundtrack może wywołać tęsknotę za perfekcyjnie dopasowaną muzyką z jedynki, jednakże nie zaważa to na ocenie całokształtu. A ten, co nie zdarza się często przy sequelach, jest naprawdę dobry. Kawał naprawdę dobrej roboty, panie Vaughn! Znowu!


"Złoty krąg" to istna śmietanka towarzyska utalentowanych aktorów. Niezastąpiony Taron Egerton jako Eggsy, niesamowity Mark Strong jako Merlin i powracający z zaświatów Colin Firth jako Harry. Tej wielkiej trójce towarzyszą tacy weterani kina, jak Jeff Bridges (jego Champ to istne ucieleśnienie nieokrzesanego Amerykanina oczami brytyjskiego dżentelmena), czy Julianne Moore (jako arcywróg Poppy, łącząca cukierkową kelnerkę z amerykańskich reklam lat 80. i sadystyczną wersję narkotykowego barona Pablo Escobara). Na dokładkę: Pedro Pascal (Oberyn!), Halle Berry (Storm!), Channing Tatum (Jenko!) oraz... Elton John (w niesamowicie barwnej i zabawnej kreacji!).


Podsumowując, druga część "Kingsmanów" nie przekroczyła mojej skali ocen (jak jedynka), jednakże wciąż to rozrywka na najwyższym poziomie. Był to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku i okazał się jednym z najlepszych filmów 2017. Panie Vaughn, gratulacje i oby tak dalej! Wszystkim serdecznie polecam seans na dużym ekranie (a w szczególności w IMAXie!).